Moordziak MG - 2

Tyrek

- Ehem... to co ja mam tutaj teraz robić...?

Moordziak

- Nie wiem. Może powiesz mi po co tu przyalzłeś? - zapytał cię chłopak, zapraszając do ładnie urzadzonego gabinetu. Siadł za wielkim biurkiem w czarnym fotelu, prawie całkowicie w nim niknąc. Przysiągłbyś, że był może nawet nieco niższy od Rosiela, a na pewno bardziej kruchy. Złożył dłonie tak, że stykały się palcami. Potrząsnął głową i mruknął do siebie: - Wszystko mi zabrali...

Tyrek

Ignoruję ostatnie zdanie.
- Brew mnie wysłał... żebym ci krzywdę zrobił... ale tego nie zrobie. Bo mi się żal ciebie zrobiło. I do tego nie lubie Brwa i jego syna.

Moordziak

- Brew - to jak mniemam Paynn? - chłopak uniósł brwi. - żal ci się mnie zrobiło? Ciekawe dlaczego? - zapytał ironicznie. W pomieszczeniu zaczęło rozbrzmiewać "Dies Irae" {full-mrok klimat}

Tyrek

-Sądze, że już wiesz dlaczego. I ty mi tu niestartuj mały z byciem moim dyrketorem, bo na starszego wiele to ty mi nie wyglądasz, bardziej to na niedożywionego. I w ogóle to ty jestes Marlowe?

Moordziak

[Niedożywione Dziecko Anarchii?XD]

- Nie, nie wiem dlaczego - powiedział zgryźliwie, ignorując twoje późniejsze pytania. - Napijesz się czegoś?

Tyrek

- To sie nie dowiesz. Herbate masz?

Moordziak

- A mam - powiedział i wzruszył ramionami. Po chwili do gabinetu przyszła czarnowłosa kobieta w ubraniu pokojówki niosąc ci na tacy filiżankę herbaty.

Tyrek

-Pokojówkę masz? Na Loanie!? [/i] Piję herbatę.

Moordziak

- To takie dziwne? - wywrócił oczyma.

Tyrek

-Tak.

Moordziak

Znów wzruszył ramionami: - Tak... jestem Marlowe - uśmiechnął się kwaśno.

Tyrek

-Aha... no to co mam teraz robić?-odstawam pusty kubek po herbacie.

Moordziak

- Rozgościć się? - uśmiechnął się blado. - No cóż... mam dla ciebei pewne zadanie, ale narazie ci nie ufam.

Tyrek

-Aha... -Bezceremonialnie łapię kubek i rzucam nim w ściąnę- Dawno tego nie robiłem... pf...