Sesyjecunia Moordziaka

Smocza

- Świetnie. - mruknęłam patrząc z ukosa na Nisrocha. Otworzyłam opakowanie i wysypałam sobie ze trzy na dłoń.
Połknęłam wszystkie równocześnie.
- Dobra... daj mi chwilę, to zaraz się uspokoję. Przepraszam... wściekłam się i tyle. Mam trudny charakter... cud, że są jeszcze ludzie, którzy go jako-tako akceptują... - mruknęłam do Nisrocha.
I zaczęłam iść w stronę domu <no chyba...> Nawet się nie pytając, czy idzie ze mną. Jak idzie, to dobra... niech se idzie.

Moordziak

Smoczyca

Owszem idzie. Zupełnie się nie odzywając i nie zwracajac na ciebie uwagi.

Tyrannis

Cain drży jak osika.
- A ten... mały to to jego kumpel... tak? I poskarży na nas... a ... a wted... dy... zginie... emy? Zos..tawmy... go i ratuj... my się...

Smocza

Super... cieszę się jak wszyscy mnie ignorują... to jest chyba zaraźliwe. No i idę... matko... nuudy. Na szczęście do domu dosyć blisko. W każdym razie taką mam nadzieję.

Tyrek

TAK! TO JEGO MŁODSZY I UKOCHANY BRACISZEK! SKRZYWDZILIŚCIE GO TO TERAZ ZDECHNIECIE MATOŁKI! Uciekaj! Uciekaj i ratuj dupe, bo może niedługo ci w torturach odkroją i przerobią na schabowe... słyszysz to? To kroki! Takie same dźwięki wydawały buty zielonowłosego! RATUJMY SIĘ! Tetaralnie macham ręakmi w powietrzu. Jak Cain zwieje, będe musiał zakursoać na górę po kogoś innego do otworzenia celi Rosiela, ale to warte będzie tego krzyku, pisku i uciekania takiego osiłka.

Moordziak

Tyrannis

Istotnie. Cain nawet nie dostał zawało, po prostu spieprzył, tak, że aż się za nim kurzyło, wołając:
- O mamusiu!! Zginiemy! Moordrydzie!!!

Smoczyca

Juz jesteś w domu.

Tyrek

Wydaję z siebie serie niejasnych kwików i śmiejąc się ciągle idę na góre. Co... hehehe! Za... heh! Idiota! Mwahahah!

Smocza

Otwieram bezceremonialnie drzwi i wchodzę. Wchodzę do kuchni i włączami czajnik. Idę do łazienki.
W ogóle nie zwracam uwagi na zielonowłosego. Biorę blokadę, potem kurtkę w międzyczasie popijając herbatę.
Spojrzałam jeszcze w lustro (głupi nawyk odkąd mam krótkie włosy) i gwizdnęłam na smoczycę odstawiając kubek. Potem odezwałam się zakłądając jej osprzęt (jaki, to napisane w karcie postaci):
- No... to już jestem gotowa.

Moordziak

Smoczyca

- Super. To teraz do SO - odparł leniwie Nisroch. - Tylko nas nie wydaj, jasne?

Tyrannis

Dotarłeś na górę po kogoś kto by ci otworzył Rosiela. Moordryd się pofatygował.
- Porypało cię? I po co straszysz Caina? Zaraz będzie afera na całe Osiedle!Idiota! - schdozicie razem na dół i znów słyszysz wrzaski Rosiela.
- CO TO MA KUR*A BYć!! ZAWSZE MNIE RTZYMACIE W TYCH SAMYCH WARUNKACH! NIC SIę NIE WYSILACIE!!!!!!!!! A GENIUSZOWI COś POWINNO PRZYSłUGIWAć, NIEEEE??? DEBILE!

Tyrek

(Jaźń numer 3) Popieram! Jestem iodiota! Ale Cain jeszcze większy. A ty Moordrydku mój kochany zmień podkład, bo ten tandetny i ci zmarszki i tak po nim widać! Rosielku idę do ciebie! Już zaraz psoiedzisz se w domku i wykonasz polecenie Gabrysia!

Smocza

- A niby czemu miałabym was wydać, hm? - prychnęłam znudzona. Wskoczyłam na smoczycę.
- To idziesz sobie tak? Mam ich tylko szpiegować rozumiem i informować was o ich posunięciach, taa? - upewniam się zakładając kask.

Moordziak

Smoczyca

- No proszę jak ty wszystko wiesz... Aż dziw że masz czarne draconium, Neizis - powiedział Nisroch.

Tyrannis

- Rosielku? - zapytał Moordryd, krzywiąc się lekko.

Tyrek

Widzisz! krzywisz się i ci się podkład rozwala! Musisz się wybrać do stylistki! No otwieraj te drzwi!

Smocza

- Też się dziwię. - odpowiedziałam uśmiechając się. - W sumie to nigdy mi nie przeszkadzał. Po prostu go mam i tyle. A według ciebie to jakie draconium, by mi pasowało? - pytam niewinnie.

Moordziak

Smoczyca

- Nie wiem. - pada lakoniczna odpowiedż. - Po prostu dziwne, bo z czarnym draconium występują jedynei młotki.

Tyrannis

Moordryd parsknął i otworzył drzwi. - Nie bądź taki mądry - powiedział tylko.
- GABRIEL!!! - Rosiel wypada z pomieszczenia i rzuca ci się na szyję. - CO TAK DłUGO?!!?!?

Tyrek

A bo taki młotek z SO bał się pokrojenia na plasterki i się troche przedłużoło. Idziemy do domu! Masz robote! Łapię Rosiela za nadgarstek i wyprowadzam na zewnątrz. Usadawaim go na smoku i sam wsiadam. Papa Oczka! Jutro wróce! Odjeżdżam do domu. Rosiel ma sporo roboty.