Sesyjecunia Moordziaka

Smocza

-Ahaa...- mruknęłam ignorując to, że jest niższy... coś ostatnio urodzaj na niskich facetów, wyłączając Nisrocha. - A chcesz go spotkać? - zapytałam z lekka zaskoczona jego reakcją... zamordować, jak do przedszkola chodził? O matko...
- MOże stąd wyjdziemy? Chyba potrzeba mi powietrza... - skłamałam. Tak na serio, to już nie chciałam dłużej siedzieć w tym miejscu.

Moordziak

Smoczyca

- Mhm... właśnie idziemy... - powiedział Hektor. - Lepiej żebym go nie spotkał, bo nie ręczę za siebie...
Wychodzicie z pubu.

Tyrannis

No więc idziesz do domu.

Smocza

- To samo, to ja moge powiedzieć... - mruknęłam nie chcąc, żeby mnie usłyszał... hmm... ciekawe, gdzie teraz pójdziemy.. o... od razu mi jakos spokojniej... uff... nie tylko ja nienawidzę Rosiela!

Tyrek

Już chyba to ta dzielnica. Nogi powoli zaczynają mnie boleć.

Moordziak

Smoczyca

- Słuchaj... mamy dość... hmmm.... zdesperowany plan. A ty jesteś kluczowym elementem... Piszesz się w stu procentach, nie? - upewnia się ejszcze Nisroch.

Tyrannis

Tak, to ta dzielnica.

Smocza

- Dość zdesperowany plan? Ja kluczowym elementem? Zaraz, zaraz... chcę najpierw wiedzieć, o co chodzi!

Tyrek

Mam nadzieję, że już za następnym zakrętem będzie dom... Łapie mnie kolka, powoli zwalniam.

Moordziak

Smoczyca

- Potrzebujemy jakiegoś naiwniaka, który pójdzie do SO zarzekając się, ze przyłączy do drużyny, rozumiesz taka wtyka... A ty sie świetnei nadajesz. Wiesz... od tej checy z niejakim Vellem sami tak nie możemy. Młotki przestały nam ufać... a Vell popisał się wtedy intelektem. Tłumaczyc takiemu, ze potrzeba nam szpiega... eeeech, a i tak zrobi swoje... - mówi Hektor.

Tyrannis

Bierzesz Korupcję i co? Zmierzasz do Osiedla jednak?

Smocza

- Że, co proszę?! Ja nie jestem naiwniakiem! A Velli, co znowu takiego zrobił? - pytam całkiem zdezorientowana.

Tyrek

A zmierzam. Z domu do Osiedla tak daleko nie mam i zaraz będę. Ciekawi mnie co jescze ,,Jaśnie Pan Moordryd'' może ode mnie chcieć.

Moordziak

Smoczyca

- No wziął i sypnął na SO, naruszając nikły i niepisany sopjusz między naszymi drużynami... a przez to półgłówki się na nas mszczą... - Hektor podrzucił granatem.
- Naiwniaka w sensie - kogoś kto to zrobi - tłumaczy Nisroch.

Tyrannis

Dojechałeś do SO.

Smocza

- Ahaaa... Nikły i niepisany sojusz? No ładnie... a braliście pod uwagę, że gdyby nie on, to nie mielibyście mnie, żebym to zrobiła...? Dobra, piszę się. - zdecydowałam spontanicznie.

Tyrek

Zeskakuję ze smoka i idę w kierunku naszych. Moordryd chciał mnie widzieć... prowadźcie do niego.

Moordziak

Smoczyca

- Gdyby nie on to nie byłabyś nam potrzebna, a my nie mielibyśmy strat! - przypomina Hektor bardzo "uprzejmie". - Vell i jego inteligencja...
- O wilku mowa... - mruczy Nisroch, widząc wyłaniajacego się z cienia rudego Mechanistę.

Tyrannis

- Nie tylko ciebie, złotko. Wszystkich. A tak w ogóle, to co? ratujesz s w o j e g o Mechanistę? - pyta z drwiną Swayy, przyłączając się do ciebie.

Tyrek

ratuję! Przeszkadza ci!? A dawno u dentysty nie byłaś? Szybciej idź!