Sesyjka

Moordziak

- Ach... czemu włosy, a nie głowę? I tak jej nie używa. - Demonstracyjnie kieruję wzrok ku niebu, rozkładam ręce.

Tyrek

Widzę ze niczym się tutaj nie wzbogace... ale przynajmniej mam to! Ej mechanisto! Cóż to za osprzęt!? Wyciągam paczke i rozhcylam wieko.

Smocza

- Czemu jesteście tacy? Ty cholerny mechanisto! - i wybuchnęłam płaczem. To koniec. Czemu jestem taka popaprana? A rozwiązanie włosów i tak nic nie dało. Gdzie moje tabletki antydepresyjne?!

Lady

Moordryd:
Połamane drewno nie wytrzymało twojego ciężaru zawaliło się pod tobą zupełnie z hukiem, wzbijając tumany kurzu. Kaszlesz.

Smoczyca:
Po dłuższej chwili krzyczenia zauważasz, że napastnik nijak się nie rusza. Powoli dochodzi do ciebie, że zahaczyłaś włosami o wgięcie we własnym hełmie... (nie mów, że coś się dzieje, od tego, że coś się dzieje jestem ja... >.< )

Tpax:
Czujesz niepohamowany przypływ wesołości. A, i jako jedyny niespecjalnie zajęty zauważasz drzwi na zaplecze. Z odpowiedzi Mechanisty na razie nici.

Fanael:
Odpowiedź spływa na ciebie, niczym objawienie. Składa się z dwóch słów. Word Paynn.
Ten facet musi coś planować, a ty aż drżysz z ochoty, aby pomieszać mu szyki...

Tyrek

No no! Jaka ty ruchliwa. Uważaj bo zaraz wykonasz zadanie za mechaniste! I nie będzie miał chorej satysfakcji!

Moordziak

- Paskudne zagranie, platino blond. I po co ryczysz? - Obrzucam spojrzeniem chłopaka i odbieram mu pudełko. (MG, co to za osprzęt?) Nagle podłoga się pode mną zarwała, runąłem na dół, dławię się kurzem i kaszlę lepiej niż niejeden gruźlik.

Smocza

Czemu faceci są tacy...? Tacy facetowi? Roplątałam nareszcie włosy i zaczęłam się śmiać, gdy ujrzałam, że pod Mechanistą-idiotą zawaliła się podłoga.
Moje włosy znowu wymagały uczesania.
Szlag.

syjon666

Rozglądam się szukając drogi . Uświadomiwszy sobie że kolejny raz pomyliłem drogę.
I podążam cały czas dalej.ponieważ wyczuwam że coś się święci.

fanael

Odpowiedzi spadła na mnie jak grom z nieba Word Paynn wypowidając to imię uderzam smietnik na którym pojawia się wielkie wgniecenie jeżli on jest w to zamieszany to Rataga też z nim będzie czyli popsuje plany Paynna i rozprawię się z Ratagą już na dobre

Tyrek

Ej ty! Nie śmiej się z niego! Kurde ty to nie umiesz przejść paru kroków, żeby się nie zaplątać idiotko! Idź już lepiej bo zaraz ten twój tłusty tyłek utknie w jakiejś dziurze! Obrzucam spjrzeniem drzwi na zaplecze... najpierw Mechanista, później obrobienie sklepu. W końcu przydał by mi się taki sprzymierzeniec. Czekaj chwilę! Zaraz cię zdejmę! Nakazuje ręką Furannihilowi wejść. Następnie karze mu wyciagnąć z dołu Mechaniste.

Smocza

- Tłusty tyłek? Czyś ty mózg zgubił?? A może ci go wycięli?? - I podeszłam do niego. Kopnęłam celując w krocze.

Lady

Moordryd:
Gdy w końcu udało ci się odzyskać dech zauważasz, że w pomieszczeniu, w którym się znalazłeś znajdują się potężne regały z mnóstwem szufladek. Kartoteki?

Tpax:
Smok się nie mieści w wąskich drzwiach...

Fanael:
Kiedy już poukładałeś wszystkie fakty w myślach przyszło pytanie. Co robisz z tym fantem? Dokąd jedziesz?

Syjon666:
Udało ci się wrócić do punktu wyjścia. Ponawiasz rajd po mieście, tym razem zapamiętując dokładnie drogę i wypatrując punktów orientacyjnych. Jakoś udaje ci się wyjść na prostą prowadzącą do Dolnego Miasta.

Smoczyca:
Udało ci się doprowadzić włosy do porządku.

Moordziak

- Oż ! - łapię w oddech, kurz opada i w cieniu zauważam wysokie regały z szufaldkami. Zaciekawiony zamierzam sprawdzić co tam takiego ktoś trzyma.

Smocza

Tak, nareszcie doprowadziłam swoje włosy do porządku. Popatrzyłam wrogo na chłopaka, który poczuł siłę mojego kopa.

fanael

Wszystko stało się jasne ale teraz nie moge iść do siedziby Paynna jstem zbyt zmęczony więc udam się do mojego starego domu a jutro pogadam z Paynnem w dość mało przyjemny sposób