Sesyjeczka Śmocićki

Moordziak

Mam spazmy.
Wyglądam jakby m dostał apopleksji.
W ogóle, tak mnie to z nóg zwaliło, że aż się rozkaszlałem, a z nosa pociekła mi krew.
- <piisk> NIE NO!! KUR*WA TAK NIE MOżNA!! (MG, ciekaw jestem reakcji Alexandra xD)

Tyrek

Mogę sobie już pójść? Czy potrzebny jestem?

Smocza

Moordryd:
- Ale co ty chcesz?- zapytał Alex. W sumie to niezbyt się przejął. -Nie histeryzuj! Ona nie dostała żadnego znikacza! Zobacz! - wróciliście się i zobaczyłeś Vella i Neizis płaczących ze śmiechu. Neizis miała na ręce siedem czarnych bransoletek, które opakowane, mogły przypominać znikacz. (I po, co te nerwy? MG robi wszystko z premedytacją!)

Tyrek:
- Wynoś się. Czekam na Alexa. Mam do niego sprawę. - Moordryd machnął ręką.

Fanael:
Piwo jest dobre, nikt nic nie dolał. Pijesz i czekasz na 23;00, abyś mógł powoli zbierać się na spotkanie.

Moordziak

Kamień spadł mi z serca, tak, że teraz nie mogłem ustać na nogach i się chybotnąłem. No i chyba zaliczę glebę.

Smocza

Moordryd:
Padłeś. Neizis i Vell niezbyt się tym przejęli i zaczęli naprawiać drzwi.
Alex wskoczył na smoka, który wziął cę strumieniem energii. Gdzieś jedziecie.

fanael

Powoli kończę piwo i czekam aż 23.00 żeby pójść na spotkanie ale szczerze mówiąc nie śpieszy mi się tam nie wiem czego sie spodziewać może to być czyjś głupi żart a może być to pułapka no trudno zobaczy się

Tyrek

(Rzuca protestowym transparentem w MG. Z premedytascją można wszystko zrobić! XD)
Nie bedziesz mi mówił ''wynoś się''! Jesteś brutalny! Wychodzę z gabinetu Moordryda i kieruję się na zewnątrz. Podpinam sobie do siodła osprzęt, który dostałem i jadę do domu. Przy okazji wyciągam VIDD-Screen i dzwonię do Rosiela.

Moordziak

- Gdzie jedziemy? Nie możesz po prostu mnie zostawić gdzieś? - znowu kicham.

Smocza

Fanael:
Coś ci mówi, że to jednak nie jest pułapka. Powoli zbliża się 23;00.

Tyrek:
(no trudno, to było z premedytacją. Byłam ciekawa reakcji MoordrydaXD)
Jedziesz do domu. Moordryd puścił twoją uwagę mimo uszu. Dzwonisz do Rosiela.

Moordryd:
Alex milczy. Do ciebie z kolei dzwoni Gabriel
Alex pyta jakby specjalnie chcąc uniemożliwić ci rozmowę.
- Gdzie cię wyrzucić? I jutro kiedy przyleźć? Czy dajesz sobie spokój? - zapytał spokojnie. Ciekawy jesteć, co go tak uspokoiło. Zapytasz go o to? (MG nie ma w tym ukrytych zamiarów! SERIO!)

fanael

No piwo skończone 23.00 już praktycznie jest więc pora na mnie zobaczymy co się stanie wychodzę z klubu i kieruje się w stronę miejsca spotkania

Moordziak

- Eeee... - zatykam dlonią głośnik VIDD-screena, ale wtaki sposób, żeby coś tam Gabryś mógł usłyszeć. Niech ma za sowje. - Jutroo...? A nie wiem, możesz przyjść, co mi tam.. i coś ty taki spokojny? I przepraszam na chwileczkę! - zwracam sie do VIDD-scrrenu: - CO?!

Tyrek

Rosielku podwieźć cię do domu?

Smocza

Moordryd:
- A jestem spokojny... już niedługo... - mruknął Alex. Zobaczyłeś w jego oku jakiś dziwaczny błysk, zupełnie jakby miał jakiś plan dodatkowy. - I sorry. Muszę do Moordziaczka jechać.

Fanael:
Idziesz na spotkanie.

Tyrek:
Gadasz z Rosielem.

fanael

Ulice wyglądają tak spokojnie nie widać żadnych ludzi pewnie się boją tego typa na smoku docieram pod komendę przyszedłem za wcześnie więc muszę poczekać

Smocza

Fanael:
Nie czekasz długo. Za tobą jest właśnie TAMTEN typ na smoku, który mówi:
- Witaj. Chcę cię prosić o pomoc. A w sumie to do spółki chcę cię zaprosić. Jesteś silny. Co powiesz na to, żeby się do mnie przyłączyć? Do mnie i do mojego partnera?