Sesyjka nr. 2

Tyrek

Moordryd:
Wspinasz się powoli. Ściana ma mało wypustek więc mozolnie to idzie.

Smoczyca:
Noga boli cie niemiłosiernie. A Andor ledwo zipie.

Smocza

Stękam... Boże, co za ból... noga mnie tak boli... Andor ledwo zipie... całe szczęście, że Velli jakoś się trzyma i nie jest ranny.
Zaczyna mi się robić słabo. Mam nadzieję, że się nie potknę, czy coś. Potrzebuję moich tabletek! Przy mozlonym "spacerku" nadal szukam tabletek. (znajdę, no?!)

Moordziak

Kuźwa. Hmm... a gdyby tak? Schodzę na dół, bawiąc się naprawionym zegrakiem. No łał. Wiedziałem, ze ma taką opcję, ale jak dotąd nigdy nie używałem. Mmm... mini-szara wyciągarka. Akurat mnie wciągnie na górę.

Tyrek

Moordryd:
Wciąga cię na góre, ale coś dziwnie się trzesię. Odkryłeś iż w ścianie jest jaskinia. Dobre miejsca na mieszkanko hydragi.

Smoczyca:
Nie znajdziesz bo od tego ,,spacerku'' obraz ci się rozmazuje. Klapiesz na ziemie. Nie odpaczęłaś no i masz babo tabletki. Andor stanął już dobrą chwilę temu.

Smocza

Leżę na ziemi i ledwo zipię. Chyba znalazłam te durne tabletki. Matko... prawie nic nie widzę... o.. ciemno... (i film mi siem urwał >_< ?)

Moordziak

Hmm... no nic... szybciej się wciągaj, to i hydraga z jaskini mi nie zagrozi.

Tyrek

Moordryd:
Coś węszy... Może zaraz wyleźć, a spotkanie za miłe nie będzie.

Smoczyca:
Na razie masz przerwe...

Smocza

(mam nadzieję, że nie za długą... cuci mnie ktoś? bije po twarzy? XDD)

Moordziak

(to co mam zrobić? znów się puścić? _^_'i znów próbować?)[/url]

Tyrek

Moordryd:
Tuż nad tobą jest drobna półka. Można się tam zatrzymać.

Smoczyca:
Czujesz jakby miotali cię na wszystkie strony.

Smocza

Aua... coś mną trzęsie... ale tak mi trudno otworzyć oczy... zimno mi...
- Zimno mi... - mamroczę.

Moordziak

Zatrzymałem się na półce. I co dalej? Jakoś do Miasta jeszcze dalekooo....

Tyrek

Moordryd:
Monstrualne szczęki zacisnęły się w miejscu, gdzie jeszcze przed chwilą była linka. Zauważasz także droge tuż przy ścianie, która prowadzi na jakiś klif. Z tamdąt możesz prościej zejść na dół i być już za tą ścianą.

Smoczyca:
Nie dziwie się! Jest już noc, a ty bez kurtki! No dalej podnoś sie Słyszysz głos Vella. Już oprzytomniałaś.

Smocza

Otworzyłam oczy... dobra, udało się. Podniosłam się. Z trudem, ale udało się.
- Idziemy?- pytam słabo pocierając ręce dłońmi, żeby mi było choć trochę cieplej. Zimne te noce, cholera..

Moordziak

Przełknałem głośno ślinę. Te zęby... były wielkie!!!
O dróżka! Idę nią.