Forum Wybraniec Smoka Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Sesja Smoczycy nr2
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wybraniec Smoka Strona Główna -> Sesje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Moordziak
Bad guy utaplany w Nutelli



Dołączył: 15 Sty 2007
Posty: 2524
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: khem...

PostWysłany: Nie 20:04, 14 Paź 2007    Temat postu:

- Bo ja chciałem ci poweidzieć, ze cię kocham! Ale z atego "buca" tu już ci nie powiem! - rozpłakałem sie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tyrek
Mały misiek



Dołączył: 15 Sty 2007
Posty: 1530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Taka dziura pod stolicą

PostWysłany: Nie 20:05, 14 Paź 2007    Temat postu:

No to nie! Zdrajca! Rozłączam się.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smocza
Hardcore'owiec



Dołączył: 11 Kwi 2007
Posty: 1409
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z dna piekieł...

PostWysłany: Nie 20:05, 14 Paź 2007    Temat postu:

Moordziak:
Coś nagle przerywa połączenie. Neizis usłyszała ciebie i zgorszona twoim widokiem pojechała dalej. (>_<)A ty zgorszony jej wyglądem mruczysz pod nosem.

Tyrek:
Jedziesz sobie na smoku tego gościa. Mijacie kilka przecznic i jesteście pod wariatkowem. Facet każe ci ignorować rozmowy i zabiera ci VIDD-screen.
- Wszelką łączność ze światem będziesz miał dzięki łączniczce. - mruknął i zestawił cię ze smoka. Czekasz.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Smocza dnia Nie 20:07, 14 Paź 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Moordziak
Bad guy utaplany w Nutelli



Dołączył: 15 Sty 2007
Posty: 2524
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: khem...

PostWysłany: Nie 20:07, 14 Paź 2007    Temat postu:

Załamałem się.
Rozpłakałem się i jak gdyby nigdy nic poszedłem do sklepu kupić sobei tanie wino. Stoczę się. Czemu nie?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smocza
Hardcore'owiec



Dołączył: 11 Kwi 2007
Posty: 1409
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z dna piekieł...

PostWysłany: Nie 20:08, 14 Paź 2007    Temat postu:

Moordziak:
W sklepie wina sprzedać nie chcą.
- Spadaj stąd smarkulo! Nie sprezdajemy wina nieletnim!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tyrek
Mały misiek



Dołączył: 15 Sty 2007
Posty: 1530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Taka dziura pod stolicą

PostWysłany: Nie 20:08, 14 Paź 2007    Temat postu:

Kiedy ona przyelzie, no!? i jak nie odda mi VIDD-Screena to chyba go zabije... Mrucze. (Jaźń 2)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Moordziak
Bad guy utaplany w Nutelli



Dołączył: 15 Sty 2007
Posty: 2524
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: khem...

PostWysłany: Nie 20:09, 14 Paź 2007    Temat postu:

-Khem... - sfrustrowany raczyłem okazać dowód tożsamości - plastikową kartę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smocza
Hardcore'owiec



Dołączył: 11 Kwi 2007
Posty: 1409
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z dna piekieł...

PostWysłany: Nie 20:13, 14 Paź 2007    Temat postu:

Tyrek:
Facet odjechał a po chwili z cienia wyszła dziewczyna o długich blond wlosach i błękitnych oczach. Tak jak powiedział Moordryd, miała długa spódnicę.
- Gabriel? Najpierw zadam ci pytanie, dobrze? - mruczy pod nosem. Wydaje ci się, że ona chyba nie należy do SO, tylko do Smoczego Wiatru...

Moordziak:
Sprzedawca bez słowa podaje ci wino. Cóż, wygląd może zmylić człowieka. Płacisz i wychodzisz. Neizis zniknęła za rogiem.
Idziesz se dalej! (A trza było się na darmową przeajżdżkę załapać! Teraz se pospacerujesz! A Neizis jest zalana [z lekka] to nie byłaby wredna, ale jak chcesz se łazić... x_x).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tyrek
Mały misiek



Dołączył: 15 Sty 2007
Posty: 1530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Taka dziura pod stolicą

PostWysłany: Nie 20:15, 14 Paź 2007    Temat postu:

Czego smarkulo!?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Moordziak
Bad guy utaplany w Nutelli



Dołączył: 15 Sty 2007
Posty: 2524
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: khem...

PostWysłany: Nie 20:15, 14 Paź 2007    Temat postu:

Ale ja nie chcę łazić. Wyciągam VIDD-screen i piszę do swojego Wielbiciela: "Nie pofatyguję się. Sam się pofatyguj do mnie - tu podałem namiary, gdzie się znajduję. - Nie dojdę. Upiłem się!"
Później usiadłem na murku i zacząłem molestować się z otwarciem butelki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smocza
Hardcore'owiec



Dołączył: 11 Kwi 2007
Posty: 1409
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z dna piekieł...

PostWysłany: Nie 20:18, 14 Paź 2007    Temat postu:

Tyrek:
-A może pomógłbyś mi wyciagnąć moją... siostrę z niewoli od Smoczych Strzał? Moordryd mi to obiecał za pomoc z Alexem, ale ja mu nie wierzę. - odrzekła twardo i zdecydowanie. Wygląda na starszą od ciebie.

Moordziak:
" Nie będę się fatygować! Albo przylazisz, albo się baw." Pada odpowiedź. Jesteś jednak trochę zainteresowany.
Butelka łatwo się otworzyła, ale część wylała ci się na dolną część spodni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tyrek
Mały misiek



Dołączył: 15 Sty 2007
Posty: 1530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Taka dziura pod stolicą

PostWysłany: Nie 20:20, 14 Paź 2007    Temat postu:

Najpierw posiedze w tym cholernym psychiatryku, a potem ci pomogę... albo idziesz na to albo odwalam psychiatryk i sobie ide.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Moordziak
Bad guy utaplany w Nutelli



Dołączył: 15 Sty 2007
Posty: 2524
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: khem...

PostWysłany: Nie 20:22, 14 Paź 2007    Temat postu:

Zwiesiłem głowę i się napiłem.
Smakuje jak rzygi. Hmm...
Wyplułem to.
Ech... i polazłem dalej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smocza
Hardcore'owiec



Dołączył: 11 Kwi 2007
Posty: 1409
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z dna piekieł...

PostWysłany: Nie 20:24, 14 Paź 2007    Temat postu:

Tyrek:
-Hmm... zgoda. Posiedź se w psychiatryku. Alex popsuje trochę krwi paru ludziom, których nie znoszę. - mruknęła i prowadzi cię do wnętrza.

Moordziak:
Leziesz sobie znudzony. Przechodzisz spory kawałek i mijasz kilka zakrętów. Widzisz ludzi. Smoki. Nawet kilku znajomych mechanistów. (Jak chcesz to możesz zagadać xD).

A teraz, bardzo mi przykro, ale MG idzie za chwilkę spać xD i ma jutro sprawdzian z angielskiego, to musi się wyspać.
Sesyjka jutro jak wrócę. Może koło 18;00...
No i koniec w takim miejscu... żeby było dramatycznie xD ojoj... zobaczycie, co się będzie dalej działo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Moordziak
Bad guy utaplany w Nutelli



Dołączył: 15 Sty 2007
Posty: 2524
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: khem...

PostWysłany: Wto 15:47, 16 Paź 2007    Temat postu:

Moordziak - Wczoraj forum nie działało, ale sesja była. Przedstawiam poniżej zapis sesj gadu-gadowej.


Tyrek

No to gdzie teraz leziemy dziewczyno? Do recepcji? Czy jak...? Mam ochotę jak najszybciej zakończyć tą robotę w psychiatryku. Nie toleruje leczenia się...

Moordziaczek

O, Mechaniści!Podbiegam do nich… - a raczej: dowlekuję się do nich. Z racji, tego, że się upiłem (to był tylko jeden łyk, ale się liczy!) ciężko mi iść żwawo. Powłóczę więc glanami po ulicy.- Cześć! – przywitałem się. – Ktoś chce ze mną się napić? – uniosłem butelkę do góry w zachęcający sposób.

-Smoczyca Beau
Tyrek:
Dziewczyna mruknęła coś na kształt: - "Tak" i zaprowadziła Cię do jednej z lekarek. Coś jej tam szybko nagadała i i kobieta mierząc cię wzrokiem mruknęła: - Wyskakuj z osprzętu. Zero kontaktu ze światem!

Tyrek

Gówno mam nie osprzęt kobieto... może z ciuchów też? Taaaak? Fioletowe miny mam zbunkrowane przy nadgarstku w swoim swetrze. Nie powinna zauważyć.

Smoczyca Beau
Mordziak:
-Oooo... Rosiel! - wykrzyknął jeden z nich. - Nie teraz nie mamy czasu. Słyszaleś o tym, co zrobił Reveet? - zapytał i razem z kompanami wymienił spojrzenia
Tyrek:
To wyskoczyłeś z osprzętu. Kobieta pokręciła głową i zaczęła cie gdzies prowadzić. ątem oka dostrzegasz jak twoja towarzyszka podmienia karty upewniwszy się, że nikt nie widzi. Kamer w tym miejscu też bgrak...

Moordziaczek

- Ale pić… samemu to taka wiocha! – mruknąłem. – A nie słyszałem… Co zrobił?!

Tyrek

Prosze pani... a pokój bez klamek przewidziany? Ja jestem ciężki przypadek... trzy jaźnie aż. Według opini... (Jaźń number 1)

Smoczyca Beau
Moordziak:
- Wyznaczył nagrodę za odnalezienie takiej... małej dziewczynki! Zniknęła dwa dni temu i on jej jak popieprzony szuka... aż się załamał... >_< - mruknął jeden z nich i wyrwał ci butelkę pociagając z niej porządny łyk
Tyrek:
- Tak... klameczka tylko od bnaszej strony. Przez 24 godziny zobaczymy czy się nadajesz do psychiatryka, czy tylko trza cię wysłać do psychologa.

Tyrek

Psychologów nerwowo rozwaliłem... psychiatryków też... i mam ochotę popawić się w istnego psychola... hehe... bedzie zabawa!

Smoczyca Beau
Tyrek:
Kobieta otwoera drzwi i wrzuca cie do pomieszczenia bez klamki. Jak odchodzi słyszysz jak mówi: - Dla Hitthera silen leki! Numeru czwartego. Wiem, że mocna! Ale musi takie łykać. Ostatnio jest sppokojny, ale nie wiadomo, czy mu zostanie na dłużej.

Moordziaczek

- Ahaa... - pokręciłem głową zabierając swoje wino od Mechanisty - Nie chciałeś! - warknąłem i sam się napiłem, poczym skrzywiłem się - ale muszę być męski i twardy - nie wypluję!), po czym wrzasnąłem: - O kurwa!

Smoczyca Beau
Moordziak:
- Podobno jakiś fajny osprzęt... - wzruszył ramionami. - Kilku ludzi z Dolnego Miasta chce ją znaleźć, ale nie mahją zielonego pojecia, gdzie moze być

Tyrek

Waaaaaa! Wyciagam z rękawa jedną minę, aktywuje, i rzucam w kąt pomieszczenia. Sam dobijam w drugi i czekam na wybuch.

Moordziaczek

- Ej idź ty! Heretyku! Reveetovi pomagać! Argch! - zakrztusiłem się z odrazy i chlupnąłem sobie porządnie.

Smoczyca Beau
Tyrek:
Mija kilka sekund i wybucha. Kobieta po chwili szybko wpada do pomieszczenia,a za nią kilu ludzi. Wiążą cię. Jeden z osiłków zabiera ci miny i wynosi cię gdzieś.

Moordziak:
- Ja tylko mówię. - mruknął najwyższy z nich. - Heh... podobno poznał ją na Loanie. Heheh... Reveet ma ponoć konszachty z takim jednym... obiecał mu, że będzie mu dostraczać osprżet, ale nie stanie się nic mechanistom, których on imiona mu poda. Tamten gość ponoć jeste teraz w wariatkowie... a to z Reveetkiem, to jest plotka... ciekawe, czy prawdziwa... - wszyscy westchnęłi...

Tyrek

Wesołe miasteeeczko, tak!? (Jaźń numer 3)

Moordziaczek

- Plotka? O czym wy gdacie? - zaczynam mieć małe zaburzenia wszystkiego. - Jaka "plotka"? O tej dziewczynie?

Smoczyca Beau
Tyrek:
-Tak! - wrzucono cię do jakiegoś pomieszczenia, które zdaje się być nie do rozwalenia. Zpstawili ci piłkę do zabawy.
Moordziak:
- Konszachty to plotka! W każdym razie tak sądzi część Mechanistów. Ta mała też jest mechanistką, ale zniknęła. Nie wiadomo, gdzie jest,. Ponoć nasz Reveetek wie, gdzie była ostatnio...

Tyrek

Biorę piłeczkę i zaczynam się nią bawić. Rzucam o ścianę, o podłogę. Gniotę ją.

Moordziaczek

- Mmm... ciekawe... - Łyczek. Jak się pije już któryś raz z kolei to nie jest tak źle. - I co z tego?

Smoczyca Beau
Tyrek:
To bawisz się piłeczką. Słyszysz za drzwiami szybkie kroki ludzi.
Moordziak:
- W sumie to nic. Z tej małej to starszna ciamajda! Znaczy, jest nawet zdolna, ale każdy pisk zdoła ją przestraszyć... dziwię się, czemu twój brat i Nisroch są jej opiekunami...

Tyrek

-Uuuuuu! Piłka!-Gryże piłkę. To tak troche, żeby udać bardziej psychicznego.

Moordziaczek

(O_O) - To ta mała łajza? - Łyk-łyk.

Smoczyca Beau
Tyrek:
W pewnym momencie do twojego pokoju zosjaew wstawiona jajecznica, haerbata i cały zestaw leków psychotropowych.
Moordziak:
- Mała łajza? Ja bym ją nazwał ostatnią ofiarą losu... jakby nią nie była, to by nie zaginęła i Reveetek nie musiałby jej szukać... Ej, ty ją znasz? - zdziwił się dopiero po chwili.

Moordziaczek

- Mój brat się nią zajmuje, nie? - łyk-łyk. - To znam... Z widzenia. I mnie wkuriwła.

Ja (* Moordziakowe lenistwo zaniechało pisanie zamiast "Ja" - "Tyrek". No cóż... hmm... no więc wyjaśniam, że "Ja" - to Tyrek XD)

-Jedzonko!-jem jajecznicę. Leki psychotropowe kładę pod język i dopijam herbatę. Potem kaszląc lekko wypluwam se leki na rękę i wkładam do kieszeni.

Smoczyca Beau
Moordziak:
- A co ta mała ci zrobiła?
Tyrek:
Ponownie bawisz się piłką. Mija kilka minut i do pokoju wchodzi łączniczka w towarzystwie jednego z lekarzy. Dziewczyna uśmiecha się nieśmiało i mówi:
- Jutro już cię tu nie będzie... chyba, że odwali ci palma...

Ja

-Palma to dobre drzewko, które daje kokosy! Ja chce kokosa, o!

Moordziaczek

- Nic.- wzruszyłem ramionami. - Tak profilatycznie...

Smoczyca Beau
Moordziak:
- Aha... a my się chyba wybierzemy. Jesteśmy ciekawi, czy ona jest na serio taką ciamajdą. Nie mieliśmy przyhje,ności jej poznać. Idziesz z nami, czy wolisz zalewać robaka? - mruczy jeden z nich.
Tyrek:
Lekarz mruknął coś do dziewczyny, czego nie dosłyszałeś. W każdym razie oboje wyszli. A kilkanaście minut potem przyszła pielęgniarka i wzięła cię za rękę.
-Idziemy teraz pobawić się z innymi dziećmi. Będziesz grzeczny, racja?

Ja
-Dzieci są głupie, o! Rosiel jest fajny!

Moordziaczek

Spojrzałem w butelkę, pusta. Wyjebałem na asfalt. Rozbiła się. Wzruszyłem ramionami. - Nie mam nic do roboty, chyba... więc... ekch... nie mam po co wracać do domu...

Smoczyca Beau
Tyrek:
Idziecie i pielęgniarka wprowadza cię do pomieszczenia, gdzie siedzi trzech facetów. W jednym z nich poznajesz Alexa. Siedzi sobie przygaszony i bawi się kostką rubika. Kobieta zostawia cię i rozkazuje ci być grzecznym.
Moordziak:
- Dobra. To chodź. - mruknął najwyższy. - A tak w ogóle mów mi Deriavon. Ten tutaj to Feret, a tamten to Greytavius. - przedstwaił kolejno blondyna i łysego.

Moordziaczek

- Ale macie językowstrętnojebliwe imiona. Nie apamiętam, cholera!

Ja

-To nie są dzieci oszustko! I ja chciałem kokosa! ... Ja cię znam ty! Ty lubisz torturowac innych! A tamci to jakieś przygłupy, co są na tyle idiotyczni by iść do psychiatryka! Haha! A i Rosiela tu też nie ma! Tęsknie, no!

Smoczyca Beau
Moordziak:
- Mnie mózesz mówić Dev, tamtemu Fer i Grey. Jak ci się coś nie podoba. - mruknął Deriavon i zaczął iść w stronę jakiejś fdzielnicy. Jego towarzysze również. Nie jesteś pewnie, czy aby nie byłeś tutaj wcześniej.
Tyrek:
Alex podniósł wzrok znad kostki i uśmiechnął się ponuro. - Ano lubię... ale jak mnie tu zamknęłi to zabronili! A jak chcę wyjść, a chcę, to musze być grzeczny. Jak wyjdę... to kogo potorturujemy? - mruknął i roześmiał się maniakalnie.

Moordziaczek

Chwieję się z lekka. - Ej ja już nie dam rady iść... - jebłem się na chodnik.

Ja

-Nikogo! EJ! JAK JAKIŚ KONOWALIK MNIE SŁYSZY TO JA DO TELEFONU CHCE!

Smoczyca Beau
Moordziak:
Nie słyszałeś, ale poczuleś jak dwóch z nich chwyciło cię i zaczęło cię ciągnąć. Zemdlałeś. Znaczy zasnąłeś.
Tyrek:
Alex uśmeichnął się i z impetem pierdyknął kostką o ścianę. Twoją prośbę o telefon zignorowano. W końciu nie masz mieć łączności ze światem, pamiętasz?

Moordziaczek

No to śpię.

Ja

TELEFONU!

Smoczyca Beau
Moordziak:
Gdzieś nadal cię niosą. W każdym razie odzyskujesz z lekka przytomność, ale tylko z lekka. Słyszysz swój VIDD-screen.
Tyrek:
Zdaje się, że nadal cię ignorują. W każdym razie mija godzina a ty się drzesz o ten telefon. W końcu wchodzi łączniczka wraz z lekarzem. Podchodzi i podajce ci swój VIDD-screen i szpecze do ucha: - Podmieniłam. Jutro jak wyjdziesz... zabieramy go stąd!

Moordziaczek

Otwieram oczy nei bardzo wiedząc co i jak... i zaspanym głosem pytam: Haloo?

Ja

Dzwonię do Rosiela.

Smoczyca Beau
Moordziak:
- To idziesz tutaj czy nie? A może bawisz się w szukanie tej mechanistki?! To podpucha! - wykrzyczał ten twój "Cichy Wielbiciel". Potem się rozłączył. NIe wiesz o co chodzi. W każdym raze Dev, Fer i Grey przystanęłi i postawili cię na ziemi jak zauwazyli, żeś przytomny. Dev mruknął:
- Coś mi mówi, że masz coś innego do roboty, prawda Rosiel? Sami ją sobie znajdziemy! (>_<) - zostawili cię i użyli znikaczy. Po chwili byłeś już całkiem sam.
Tyrek:
- Do kogo dwonisz? Jak do Rosiela, to powiedz, że jest małym idiotą, ale i tak go uwielbiam! - mruknął Alex i znalazł kolejną kostkę. - No i strasznie przypomina mi dziewczynę! Jest taaaki fajny! - znowu cisnął kostką o ścianę.

Ja

Hmm... zajęte. Dzownie jeszcze raz.
-Zamknij się! To mój uk, a nie twój, Rozwalona Nogo!

Moordziaczek

Znów mi VIDD-screen dzwoni. A mnie tak głowa boli! - Halo?!

Smoczyca Beau
Tyrek:
- I co z tego, że twoj? - mruknął Alex obrażony. - I nie nazywaj mnie rozwaloną nogą!

Ja

-Rosielku? Przepraszam...

Ja

-A nazwe fajansie!-odwracam się od VIDD-Screeny

Moordziaczek

- Przepraszasz? - Zapytałem nie wpełni kontaktując o co chodzi. Ucisnąłem palcami skronie - Ja też...

Smoczyca Beau
Tyrek:
Alex roześmial się maniakalnie i podszedł do ciebie i otwrtą dłonią puknął cię w czoło. Potrem krzyknął do Rosiela:
- Czeeeeść Rosielku! Tęsknisz za mną?!

Ja

-Miarka sie przebrała!- złapałem za noge Alexa i ścisnąłem, czując pod ręką kości.

Moordziaczek

- Hm... ja cię znam? - Kręci mi się w głowie...

Ja

-Ty nie masz za co przepraszać... to ja! Gabryś! Zaczekaj... mam tutaj idiote do sklepania.

Moordziaczek

- Jasne, jasne... poczekam...

Moordziaczek

- Ale czemu wszystko wiruje?

Smoczyca Beau
Tyrek:
Alex odskoczył (w miarę możliwości) i puknął cię z kolana w brzuch. Ale lekko. On traktuje to jako zabawę. - Rosiel! To ja, Alex! Pamiętasz mnie? - wykrzyknął do Rosiela.
Moordziak:
Wino chłopie, wino.

Ja

-Rosielku? Co ty se sobą zrobiłeś?-od oprawiania nogi Alexa odwracam się do VIDD-Screenu.

Moordziaczek

- Ja? Nic... staczam się, ino! Staczam! Fajna zabawa!

Ja

-Ty...ukochany przez Gabrysia kopniak w szczene, a potem wyjad czubem w nogę.

Smoczyca Beau
Tyrek:
Zanim zązyłeś porządnie skopać Alexa do pomieszczenia wpadło kilku meżczyzn i rozdzieliło was. Zabrono ci również VIDD-screen.
Moordziak:
Połączenie zostało przerwane.

Moordziaczek

- Ej no... nie wyłączaj się tak perfidnie! Ja nadal mam uczucia, jeszcze sie nie zażuliły!

Ja

-WYYYY! JA WAS POZWE! MÓJ TATA ZLIKWIDUJE TEN SZPITAL I STRACICIE ROBOTE IDIOCI!

Ja

(Jaźń numer 1)

Smoczyca Beau (15-10-2007 20:01)
Tyrek:
Mężczyźni mimo wszystko nadal trzymali was oddalonych od siebie. Alex przestał się szarpać i po chwili [pozwolono mu wrócić do zabawy kostką rubika. Myslisz, że to chyba dobry pomysł. Zawsze za chwilę, jak se spójdą można mu twarz przemeblować.
Moordziak:
Cóż, VIDD-screen milczy. A ty się czujesz na sero źle. Chyba równie źle co nastolatek siedzący jakieś pięć metrów od ciebie. Ryczy.

Ja

Przestaję się szarpać również.

Moordziaczek

Przez chwilę zastanawiam się czy będę rzygał, ale dochodzę do wniosku, że jednak nie. Cóż... nie będę aż tak się zażulał. Resztki honoru mogą sobie być. Podniosłem się cudem z asfaltu i... podreptałem w miejscu. Trochę mi chwiejno, ale da się żyć. - ZAMKNIJ SIĘ!! - wrzasnąłem do nastolatka, keidy załapałem, ze to on jest sprawcą serii tych nikczemnych dźwięków. - Głowa mnie boli, IDIOTO!

Smoczyca Beau
Tyrek:
(Mądry chłopak! xD) Mężczyźni puszczają cię i wychodzą. Po kilku minutkach okolica się uspokoiła. W pomieszczeniu zostaliście tylko ty, Alex i kilku inych wariatów. Alex śmieje się histerycznie.
Moordziak:
- MNie też! A ty na mnie krzyczysz! Ja nie chcę... - rozpłakał się jeszcze bardziej i wyciagnał coś z kieszeni. Tio były chyba krople na alergię. Na smoki nawet. Użył tych kropelek i rozryczał się jeszcze bardziej.

Moordziaczek

- Też takich używam... - pomyślałem głośno.

Smoczyca Beau
Moordziak:
- Naprawdę? Ja muszę, bo naokoło mnie jest smoków od cholery! - wykrzyknął załamany i dalej ryczał. Czego on ryczy?! Czyż to nie dziwaczne...? Jeszcze sam, pod wieczór...

Moordziaczek

Jakoś tak - biorąc przykład z Gabriela - przytuliłem chłopaka (XD perwersja). - Ale czemu płaczesz?

Ja

Podchodzę do Alexa i dokańczam co zacząłem. katuję o jak leci, nogami, rękoma. Na samym końcu kopnąłem go w brzuch

Smoczyca Beau
Moordziak:
- Bo... bo... Smocze Oczy porwały smoka mojej siostry! Jak ona się o tym dowie, to mnie zabije! Bo ja miałem się nim opiekować, a nie znoszę gada! - wychrypiał i uspokoił się na chwilkę.
Tyrek:
Alex podniósł się z ziemi i zauwazyłeś, że z jego wargi cieknie se krew.
- Zazdrosny o Rosiela? Ale on woli mnie! Pomimo tego, że wydał mnie mechanistą ja chcę go przytulić! (>_<)
Roześmiał się i rzucił ci w twarz kostką rubika. Zdaje się, że chyba nikt nie obserwuje, tego, co się dzieje.

Moordziaczek

- Ej... no spokojnie. Smok - rzecz nabyta! - Też coś - martwić się o jakąś przerośniętą jaszczurkę.

Ja

Wnerw total. Biorę się za pożadne katowanie Alexa. Czekam aż straci przytomność. Wtedy go troche pokopię i dam se już spokoj. No może tom jego nóżkę złamie...

Ja

Przestaję katować na chwilę Alexa.
-Haha! Ale to nie ty robiłeś TO z Rosielem, tylko ja! Idioto!

Smoczyca Beau
Moordziak:
- Ale ta psycholka mnie zabije! Ty wiesz, co się dzieje z ludźmi, którzy biorą przykład z takiej blondyny? W sumie tio nie wiem, czy ona nie wpadła na to sama, ale jak ona bije to boooli! - podwinął rękaw i pokazał ci całe posiniaczone ręce.
Tyrek:
Ku twemu zdziwnieniu Alex trzyma się mocno. W pewnym momenice złapał cię za rękę i wykręcił ci ją do tyłu. Wpadło kilku meżczyzn i zabrało cię. Alex zaskoczonhy chwieje się na nogach: - A skąd wiesz, że ja z nim TEGO nie robiłem, co?! - wykrzyknął jak cię ciągnięto do tyłu. Potem zemdlał.

Ja

-Idiota... drugą nogę też mu rozwale. Niech tylko sie okazja nadarzy...

Moordziaczek

- Biedny! -100% litości. - A może... jak to się stało, że smoka uprowadzili?

Smoczyca Beau
Moordziak:
-No bo ona kazała mi go nakarmić... a karmy nie było. To wziąłęm tego gada i polazłem do sklepu. A jak wylazłem to zauważyłem jak go porwali! A ona mnie zaboje! ona kocha tę cholerną jaszczurkę! Ty w ogóle kumasz, żeby tak gada kochać? - załamał się i ponownie wybuchnął płaczem. A przez chwilę był spokojny.
Tyrek:
Wrzucają cię do twego pokoiku. Bez klamki, tylko jedno łóżko. Jest późno. Im szybciej pójdziesz spac, to tym szybciej wyjdziesz z wariatjkowa i tym szybciej sklepiejsz swego konkurenta.

Ja

Idę spać.

Moordziaczek

- Nie...eee... nie lubię smoków... - powiedziałem. - Ej, no nie rycz!
Wszystko będzie dobrze! - Olśnienie. - A napijesz się ze mną?

Smoczyca Beau
mOORDZIAK:
- A co masz? Wszystko, byleby zapomnieć o tej psychopatce... smoki sa takie obleśne!
Tyrek:
Śpisz...

Moordziaczek

- Nie mam... ale kupię! Chodź, będziemy się zżulać razem! Bo sammu to wiocha!

Smoczyca Beau
Moordziak:
- Dobra... a jak masz na imię? - wybakał chłopak i wytarł twarz. Wstał. Jest od ciebie niższy może z pięć centymentrów, ale glany ma. Ogólnie to jest ubrany jak na członka SS.
Tyrek:
Masz przerwe na 2 kolejki xD

Moordziaczek

- Rosiel... A ty? - poszliśmy razem do sklepu, wróciliśmy z winem.

Smoczyca Beau
Moordziak:
- Luver. - powiedział i zaczęliście se pić.

Moordziaczek

- No to teraz chodź... idziemy.. eee... na spotkanie... z ... eee... nie wiem z kim... ale wiem, że miałem iść.... - złapałem go za rękę. - O kurwa... to nadal smakuje jak rzygi!

Smoczyca Beau
Moordziak:
Luver posłusznie szedł za tobą. Jak mijaliście jakiekolwiek smoki, to krzywił się z odrazą.
Minęło kilkanaście minut i dotarliście w okolicę obwodnicy. Niestety nikogo nie widzieliście.
- Poczekamy? - zapytał Luver i westchnął. Potem czknął.
Tyrek:
Słyszysz jak coś dobija ci się do drzwi, a potem nagle ucicha. Śpisz dalej... czy wstajesz i bez celu bawisz się piłeczką?

Moordziaczek

- Poczekamy... albo wiesz... ja zadzwonie! O! - z premedytacją rozjebałem kolejną butelkę i zachwiałem się nieco. Zadzwoniłem do ielbiciela.

Ja

-Piłeczka! (Jaźń numer 3) Łapie ją i bawię się.

Smoczyca Beau
Moordziak:
- Po kiego dzwonisz idioto! - usłyszałeś krzyk. Z cienia wyszedł jakiś wysoki facet w płaszczu, który prowadził za sobą smoka klasy Oceanicznej. Miał długie błękitne włosy i czarne oczy.
Luver zaczął kichać, a Twoja alergia chyba też się odzywa.
Tyrek:
Rzucasz piłeczką, gdy nagle pękła, a z jej wnętrza wypadł fioletowy granat podpisany:" To do zabawy. NIe zmarnuj za szybko."
Nie masz pojęcia skąd mogła się wziąć, ale do walenia w drzwi spałeś jak martwy.

Moordziaczek

- No bo... bo... no.. cię... eee.. nie.... by... ło.... - Mam też małe zachwianie mówienia, między innymi. Kichnąłem sobie

Ja

-Granat! Bunkruje go w bluze i idę spać.

Smoczyca Beau
Moordziak:
- A ciebie to ile czasu nie było, co? I jeszcze przychodzisz zalany! Może ta mechanistka tak cię zaabsorbowała, hm? Reveetek to dopiero idiota... zresztą nieważne, przejdźmy do interesów... - i wtedy zauważył chlopca. - Ooo... upijasz nieletnich? Wiesz, że za to jest kara?
Tyrek:
Śpisz, a granat cioę uwiera niemiłosiernie.

Moordziaczek

- O... o? Se... serio...?... o... o... ale za moe...lestow...anie... nielestnich też powinna być karaaa... - powiedziałem i tknięty okrutnymi wspomnieniami rozpłakałem się.

Ja

Nie obchodzi mnie to. Efekt jaźni trzy.

Smoczyca Beau
Moordziak:
Luver również się rozpłakał i objął cię, żebyś przestał ryczeć.
Mężczyzna pokręcił znudzony głową i powiesział:
- Chciecie się pobawić? Jak tak, to mam dla was zajęcie. Pójdziecie do Smoczych Oczek i zniszczycie pewien osoprzęt... ale zanim reszta... piszecie isę?

Moordziaczek

- Ale ty jestes okrutny...! nie idzisz... że mamy,... male... zalamanie?! Nie naciskaj na mnie! I po cholerę będę lazł do Smoczych Oczu... albo...

Smoczyca Beau
Moordziak:
- No nie wiem... potrzebuję jakiegoś genialnego mechanisty, a Hektor zgodzić się nie chciał. Mała zniknęła, Reveet se jej szuka... a wszyscy ionni się nie nadają. Ale jak chceie się poprzytulać, to prosze bardzo.- mruknął znudzony i usiadł sobie na kamieniu.
- Masz jeszcze trochę? - wybąkał Luver. - Musze się napic! I jak pójdziemy do Oczu to odbiję smoka i ta psychopatka mnie nie pobije!

Moordziaczek

- Nie mam... - Chlipnąłem i trzasnąłem dzieciaka w łeb. - Ej młody, ty mis ie tu nei rzopijaj, ino! Tej! - wstałem i tknięty komplementem rzuciłem się na "Wielbiciela" - "Genilanego Mechanisty" potrzebujesz?! Kochany!

Smoczyca Beau
Moordziak:
Luver poryczał się ponownie i zaczął kichać jak opetany. Z kolei mężczyzna pierdyknął ci w łeb i poweidział:
- Uspokój się. Jesteś jakiś psychiczny. Potrzebuję koogś, kto umie riozbroić każdy osptrzęt!
Tyrek:
Ktoś cię szamoce.

I tak dla pottrezb fabuły... świt! Rosielowi trochę zeszło na piciu z nastolatkiem xD

Ja

-Rosiel! Eee...? Któż ty?-Rozchylam powieki.

Moordziaczek

- Uderzyłes mnie! A myślałem, że mnie kochasz... - Załkałem... - Ale dobra... no umiem rozborić, większość...! - Dałem sobie s pokój z "wielbicielem", sumienie mnie ugryzło, że zdradzam Gabriela.

Smoczyca Beau
Tyrek:
Widzisz nad soba blondynkę. Jest podobna dop łączniczki, ale nie ma długiej spódnicy, tylko krótką tunikę i adidasy.
- Ruszaj się. Wychodzisz. Doszli do wniosku, że ty i Alex w jednym wariatkowie, to za dużo. WIesz ile tam było krwi?! Alexa też potem wypuszczą, ale musimy na to poczekać jakieś dwie, trzy godziny.
Moordziak:
Mężczyzna przerwrócił oczyma i westchnął. - Oczka są teraz na patrolu. Wszystkich wywiało. Zadbałem o to. Osprzęt, to hydryda zielonego, czerwonego i biało-czarnego drakonu. Poznasz. Rozbrój, żeby się nie kapnęli.

Moordziaczek

- Ale mam rozborić tak umiejętnie... znaczy zrobić taki mechanistyczny myk... czy... mogę się nei fatygować i rozpierdolić nogą? - zapytałem aby się upewnić. - Acha... i co ... za to dostanę? - materialistyczna natura moejgo ducha się ozwała.

Ja

-Okej... przed ratowaniem twojego brata... mamy dwie sprawy. Po pierwsze pójdziesz ze mną do sklepu pomóc mi wybrać... (Smocze wie co-Ty Moordziak, nie możesz xD)... a potem poczekamy sobie na Alexa i załatwię pewną sprawę z nim. I ciesze się, że tam było tyle krwi. Satysfakcjonuje to mnie. (Jaźń numer 1)

Smoczyca Beau
Moordziak:
- Mssz to zrobić po mechanistycznemu. A nagroda... dostaniesz, coś fajnego.
Tyrek:
- Doobra... i to jest siostra, a nie brat.
Mija kilka minut i po odyskaniu osprzetu wychodizcie z wariatkowa. Idziecie na te zakupy.

Moordziaczek

- A co? Nie pofatyguję się jak mi nie powiesz. Nie wiem czy się będzie opłcało...

Ja

(Dla potrzeb sesji.) Glany kupione! (Moordziak już wie... xD)
-Teraz idziemy do złotnika. Muszę złożyć zamówienie. A potem... czekamy na Alexa. Wysadze mu tą minę na drugiej nodze!

Smoczyca Beau
Moordziak:
- Ech... dobra, skoro nie chcesz... poszukam innego genialnego mechanisty. I tyle. - mruknął i wzruszył ramionami.
Tyrek:
(Szybkie te zakupy! O_O) Dziewczyna uśmiechnęła się. W pewnym momencie zapytała:
- Ty w ogóle wiesz jak mam na imię? Paynn ci powiedział, czy nie...? - minę chyba zignorowała...

Moordziaczek

- Nie ma innego genialnego!

Ja

-Mnie to nie obchodzi. Obchodzi mnie noga Alexa...

(Jestem już u złotnika? xD)

Smoczyca Beau
Moordziak:
- Jest ich wielu... - mruknął. - Jak nie to spadaj. Zaangażuję się kogoś innego. Poczatkowo chciałem zaangaożawć pana Machai, ale był zbyt zajety...
Tyrek:
Dziewczyna roześmiała się cicho.
Nie, do złotnika masz jeszcze kawałek. Blondynka mruknęła:
- A czemu chcesz mu zrobić krzywdę...? Przez tego Rosiela? a dla kogo te glany? - zainteresowała się nagle.
Moordziak:
- Może teraz się da namówić...

Moordziaczek

- Nie! Vell to idiota! Ja się za to wezmę! Zobaczysz że jestem najgenialniejszy! ACH! BEZ PORÓWNANIA!

Ja

-A ty masz chyba na imię Wścibstwo. Glany są właśnie dla niego. A Alexa skatuje tak profilaktycznie. Odchrzani się od mojego chłopaka.

Smoczyca Beau
Moordziak:
- I to chciałem usłyszeć. - uśmiechnął się. - A teraz jazda do SO! Jak chcesz, to możesz wziąźć ze sobą dzieciaka. - wskazał ci na Luvera, który właśnie z obyzdzeniem gapił się na smoka.
Tyrek:
Nic nie odpowiedziała. Za to doszliście do złotnika.

Moordziaczek

- A wezmę. Będzie raźniej. Podwieziesz nas?

Smoczyca Beau
Moordziak:
- Ja mam was podwozić? - zapytał zaskoczony. - Nie mogę. Ale znam kilka osób, które mogą to zrobić. Kogo wolisz? Pannę Freilaince (heh! i teraz se przypomnijcie, czyje to nieludzkie nazwisko, ale zostało wyrzucone! wrzuce je spowrotem xDD!), a może kogoś... typu Chute? Mam kontakty w całym mieście.

Ja

Wchodzę do środka. Nie bacząc na kolejkę wpycham się na początek.
-Wyszedłem z psychiatryka więc się nie stawiajcie! Psze pana złotnika, zaszyjnik zamówić chcę. Ze stali. Nie za długi. I stężenie nie za wysokie bo się pod nim jeszcze chłopak załamie. I wykonaj to szybko. Gotowy ma być przysłany do mnie do domu. (Powiedziałem mu swój adres) Jak wykonasz to od razu zapłacę Ci cztery razy tyle... a rachunek w\ystaw na konto ojca. (Mówię numer). To tyle. Ja spadam.
Wychodzę z zakładu.

Moordziaczek

- Spadaj. Nie... Neizis nienawidzę! Nie będę sie fatygował peichotą!

Smoczyca Beau
Tyrek:
Dziewczyna uprzejmie daje ci znać, że możecie spokojnie wracać pod wariatkowo.
Moordziak:
- To czekaj chwilę... - mruknął i wysłał do kogoś wiadomość. Minęło dziesięć minut i przyjechał jakiś gostek na turkusowym smoku. Nim się obejrzeliście, pędziliście w stronę Osiedla. Ty i Luver. Na szczęście macie swoje kroleki

Ja

-Haha...! Fajnie bedzie mu nóżke rozwalić miną, oj fajnie!

Moordziaczek

Nie mogłem sie powstryzmać i zanuciłem (w smoakch radia nie ma), przynajmniej umiałem śpiewać... w przeciwieństwie do Hektora: - "Pewnego dnia... jaracz na potęgę złożył swej dziewczynei wielką przysięgę, że nigdy przenigdy więcej nie zajara. Choćby miał umrzeć, choćby i od zaraz... Na na na na"

Smoczyca Beau
Moordziak:
Ku twemu zdziwnieniu Luver podjął piosenkę. Znał ją i nawet ładnie śpiewał. I co jakiś czas... czkał. (>_<)
Tyrek:
Dziewczyna parsknęła. Jej VIDD-screen rozwrzeszczał się. To był Moordryd: - Namia? I jak? Juz wylazł z wariatkowa?

Ja

-Zaraz wylezie i bedzie miał drugą noge do kompletu rozwaloną!

Moordziaczek

- Ej... łądnie śpiewasz, koleś!

Smoczyca Beau
Moordziak:
- Dziekuję. - mijacie kilka przecznic i chłopak zbladł i prawie zemdlał.
Tyrek:
Już jesteście niemal pod warioatkowem. Moordryd wyłąćzył się.

Moordziaczek

- Co ci? - potrząsnąłem chłopakiem.

Ja

Wyciągam minę i podrzucam sobie.

Smoczyca Beau
Moordryd:
- To iona! To Teryzja! - wykrzyknął i zbladł jeszcze bardziej. - moja siostra! - Spojrzałeś w tatą stronę, ale migęły Ci tylko czerwone wlosy.
Tyrek:
- Podoba się mina? Ja ci ja dałam.

Moordziaczek

- Spoko-loko... ze mną nic ci nie grozi, o!

Ja

-To dobrze. Teraz posłuży sie za narzędzie dla społeczeństwa.

Smoczyca Beau
Moordziak:
- Naprawdę? To dobrze... - szofer wyrzuca was pod SO.
Tyrek:
- Ale uważam, że pomarańczowe miny są znacznie lepsze.

Ja

-Mi starczy ta. Pomarańczową bym go chyba zabił... a tego JESZCZE nie chce.

Moordziaczek

- No i widzisz, jestesmy już na miejscu... teraz tylko sie zagraść, zarąbać smoka i rozjeba... znaczy popsuć... osprzęt!

Smoczyca Beau
Tyrek:
- Jak tam se chcesz. - mrukneła i pomachała Alexowi, który wyszedł i od razu rzucił się na ciebie z pięścaimi.
Moordziak:
- Idziemy! - idziecie. Szukacie osprzętu.

Ja

Robię skłon w dół i podbijam do alekcja w takiej pozycji. Wciskam mu minę na nogę, a potem odskakuję na bok. Czekam na aktywację.

Moordziaczek

Wśliznęłiśmy się do Osielda. - Gdzi etakei młtki mogą trzyać cenny osprzęt?

Smoczyca Beau
Tyrek:
Namia odskoczyła a Alex upadł do tyłu. Mina wybuchnęła zanim zdążył ją zerwać i uszkodziła mu ścięgna. Część miesa spadła na ziemię oprysukjąc wszystko naokoło krwią.
Moordziak:
- Ech... może Paynn ma to u siebie? - podsunął Luver i rozejrzal się za smokiem. - A... i ten smok, to jest czerwony... i wabi się Lavos Flame. Jak ją tak zawołasz, to cie nie zje. Ani nie podrapię.

Ja

-Masz za swoję idioto... zadowolony?-Bezczelna poza nad Alexem.

Moordziaczek

- Mówisz? to idzimey... - stanęłiśy prze gabinetem Paynna...

Smoczyca Beau
Tyrek:
- Taaa... mam za swoje... ale co poradzisz na to, że Rosielek woli mnie? Ciągle mi listy przysyłał!
Moordziak:
NIe umeisz otworzyć drzwi. Za to dzieciak stanął przed nimi i pogrzebał, pogrezbał i drzwi stanęły otworem.

Ja

-Uwierzę jak zobacze. A to w nagrodę. -Kopię w twarz Alexa.

Moordziaczek

- Jak ty to zrobiłeś?!

Smoczyca Beau
Moordziak:
- Mam swoje sposoby. - uśmiechnął się i pokazal ci osprzęt od włamań.
Tyrek:
Alex zaczął pluć krwią.

Ja

-To prezent od firmy. Na mój koszt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wybraniec Smoka Strona Główna -> Sesje Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 5 z 8

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin